Wpisy z tagiem ‘Przyszłość’
Turystyka jest jednym z największych i najlepiej rozwijających się sektorów europejskiego przemysłu. Liczba osób pragnących swój wolny czas spędzać poza miejscem zamieszkania rokrocznie wzrasta. Zmienia się również zasięg wakacyjnych podróży. Coraz częściej decydujemy się na dalekie, egzotyczne wyprawy do miejsc, które jeszcze kilkanaście lat temu były dostępne wyłącznie dla nielicznych.
Dynamiczny rozwój tanich linii lotniczych, możliwość rezerwacji on-line, wzrost jakości oferowanych usług, duże rabaty dla wybierających opcję last minute to tylko niektóre z czynników zwiększających popyt w branży turystycznej. Większość ludzi pragnie przemieszczać się szybko, komfortowo i bezpiecznie. Dobrym przykładem wychodzenia na przeciw oczekiwaniom podróżujących jest nowa usługa wprowadzona na amsterdamskim lotnisku Schiphol. Stosowany tam program Privium, wykorzystujący skanowanie tęczówki, pozwala na wygodną odprawę, trwającą zaledwie tyle co… mrugnięcie okiem. Być może w niedługim czasie, za sprawą osobistych mikroprocesorów wszczepianych pod skórę, wizyta na lotnisku stanie się jeszcze krótsza.
Próbując odpowiedzieć na pytanie dotyczące przyszłości turystyki, nie sposób nie oprzeć się na pewnych wyraźnych tendencjach. Coraz mniejszą popularnością cieszą się wczasy, których głównym zamierzeniem jest wystawianie nagiego ciała, przykrytego jedynie cienką warstwą filtrów na działanie promieni słonecznych. Dwa tygodnie obracania się z boku na bok, w celu zapewnienia sobie opalenizny świadczącej o zasobności konta, dla wielu z nas nie stanowi już atrakcji, chociażby ze względu na wzrastający odsetek zachorowań na nowotwory skóry. Dłuższy pobyt w jednym miejscu ustępuje krótszym, ale za to częstszym wyjazdom – optymalnie raz na kwartał. Pragniemy odpoczywać aktywnie, zapewniając moc atrakcji zarówno ciału jak i duszy oraz zaspakajać charakterystyczną dla natury ludzkiej chęć poznania. Nie przypuszczam, aby pragnienie to spowodowało w najbliższym czasie masowe loty w przestrzeń kosmiczną, ale na pewno zaowocuje innymi innowacyjnymi rozwiązaniami. Być może za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat o turystyce napiszemy tak…
Po zdrowie i urodę
Wielką popularnością cieszą się wszelkiego rodzaju hotele SPA&Wellness. Świat ogarnęła moda na polepszanie sobie samopoczucia oraz udoskonalanie ciała w przyjemny sposób. Nie wystarcza nam codzienny trening pod okiem osobistego trenera, dieta skomponowana zgodnie z naszymi potrzebami czy szafa inteligentnych kosmetyków. Kto pragnie zachować nienaganną sylwetkę, twarz bez zmarszczek i kondycję na długie lata, obowiązkowo musi wybrać się przynajmniej raz w roku do Parków Młodości. Oferty kuszą wszystkich i nie ma się czemu dziwić. Czy to nastolatek czy osoba w jesieni życia, nikt nie pozostaje obojętny wobec problemu własnej urody, zwłaszcza, że pracodawcy wymagają od swoich pracowników potwierdzenia uczestnictwa w turnusach odnowy biologicznej. Wybierać możemy spośród szerokiej gamy ośrodków, zlokalizowanych w najróżniejszych zakątkach świata. Szczególną popularnością cieszą się te położone w strefie okołobiegunowej. Globalne ocieplenie klimatu sprawiło, że nasze organizmy nieustannie domagają się chłodu. Nie wystarcza nam już działająca całą dobę klimatyzacja. Pragniemy zimna naturalnego, którego ostatni powiew możemy poczuć jedynie na biegunach. Lodowe arcydzieła architektury, masowe seanse krioterapeutyczne, kontrolowane obniżanie temperatury ciała w celu zahamowania procesów starzenia to tylko niektóre z atrakcji czekających nas w krainie, jakże już rzadko spotykanych, pingwinów…
więcej na: http://www.innowacyjnystart.pl/?Id=10
A teraz wyobraźmy sobie, że to my budzimy się w przyszłości. Co zobaczymy? Wszystkiego o seksie będzie można się dowiedzieć w internecie. Za pośrednictwem sieci będziemy zawierać znajomości, tworzyć związki, szukać pomocy w sprawach intymnych. Cyberseks i seks wirtualny stworzą nieograniczone możliwości w eksperymentowaniu, zaspokajaniu dziwacznych potrzeb seksualnych, utrzymywaniu kontaktów z nieobecnymi partnerami. Dla wielu ludzi seks wirtualny będzie atrakcyjniejszy od tego z realnym partnerem. Samowystarczalność seksualna stanie się powszechna.Kontakty seksualne nie będą się wiązały z prokreacją. Kobieta będzie mogła zostać matką na różne sposoby: zapłodniona przez partnera lub przez plemniki z banku nasienia. Będzie mogła wybrać mężczyznę o określonych cechach, a nawet mieć dziecko urodzone przez inną kobietę. Każdy będzie mógł wybrać typ związku, jaki mu odpowiada: monogamiczny i wielokrotnie monogamiczny, poligamiczny, homoseksualny, okresowy lub trwały, z określonymi preferencjami seksualnymi, z partnerami w różnym wieku.
Pojęcie płci stanie się bardziej zróżnicowane. Poza mężczyznami i kobietami pojawią się osoby posiadające cechy drugiej płci, na przykład mężczyźni z piersiami, kobiety z członkami, osoby z członkiem i pochwą. Już od wieku płodowego będziemy mogli poznać preferencje seksualne naszych dzieci, skłonności do wierności lub poligamiczności, siłę popędu płciowego. Będzie można wybrać płeć, wygląd, orientację seksualną i wiele innych cech. Błędy natury lub wcześnie ujawnione wady czy zaburzenia będzie można eliminować. Powszechnie dostępne staną się transplantacje jąder, jajników, członków.
Kto będzie szukał pomocy u seksuologa? Podobnie jak dotychczas będą to osoby z różnymi zaburzeniami. Coraz częściej będą to osoby uzależnione od seksu wirtualnego i spragnieni udanego seksu z realnymi partnerami, oczekujący zmiany wyglądu narządów płciowych, domagający się zapewnienia długowieczności w aktywności seksualnej. Zespół specjalistów będzie w stanie zmierzyć poziom neuroprzekaźników i hormonów („chemia seksu i miłości”), zbadać strukturę i funkcję ośrodków seksualnych w mózgu, rdzeniu kręgowym, a także unerwienie, krążenie, reakcje na fantazje, reakcje na poziomie komórek i na poziomie molekularnym.
więcej na: http://www.wprost.pl/ar/182783/Seks-przyszlosci/
Ewa Kozłowska: Co roku Bayer przeznacza na badania i rozwój 3 mld euro. Ile z tych pieniędzy wydaje na opracowanie nowych leków?
Christophe Dumont: To kwota, którą wydajemy na innowacje na wszystkich polach naszej działalności – w ochronie zdrowia, inżynierii materiałowej oraz produkcji żywności. Jako jedyna firma prowadzimy badania nad poprawą zdrowia zarówno ludzi, jak i zwierząt, dotyczące również roślin. Na opracowanie nowych leków przeznaczamy ponad połowę kosztów związanych z naszą całą działalnością. Pracuje nad tym połowa zatrudnianych przez nas specjalistów.
Pacjenci przyjmujący co rano swoje tabletki nie wiedzą, że od rozpoczęcia prac nad lekiem do wprowadzenia go na rynek mijają lata, a w badania zaangażowane są gigantyczne środki.
Ch.D.: Badania nad jedną aktywną cząsteczką wchodzącą w skład nowego leku pochłaniają 1 mld euro. Jeśli mamy szczęście, to spośród 10 tys. molekuł, które sprawdzamy, do produkcji wprowadzamy lek oparty na jednej z nich. Prace zaczynamy od komputerowej analizy struktury receptora komórki i cząsteczki. Specjaliści od programów komputerowych starają się wszystko dopasować na monitorze. Przypomina to puzzle. Na początku jest kilka milionów kombinacji. W drodze selekcji wybiera się z nich kilkaset cząsteczek, które pasują do układanki i wyglądają obiecująco. Otrzymany na ich podstawie preparat testowany jest na organizmach żywych, od prostych, takich jak ryby, po naczelne. Kolejny etap to podawanie preparatu zdrowym ochotnikom, w końcu chorym. Na każdym z tych etapów sztab specjalistów analizuje, czy pracę nad danym specyfikiem kontynuujemy, czy produkt jest bezpieczny, a każdy kolejny etap tworzenia leku kosztuje coraz więcej. Takie prace trwają od 10 do 12 lat, a w testach klinicznych bierze udział 10-12 tys. pacjentów. Nasze nowe leki powstają przy współpracy z naukowcami z największych światowych uniwersytetów. Dzięki temu można w pracach nad nimi angażować większy potencjał intelektualny i dzielić nakłady. Wykorzystujemy 150 lat naszego rynkowego doświadczenia.
Jaki odsetek pomysłów jest odrzucany?
Ch.D.: Na etapie obrazowania komputerowego odpada 90 proc. substancji, a w końcowej, trzeciej fazie badań klinicznych – niespełna 10 proc. projektów. Trzecia faza to badanie, w które zaangażowanych jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi: pacjenci, zespoły zajmujące się badaniem w firmach, urzędy, lekarze, instytucje. Kluczowe znaczenie ma decyzja, w jakiej dziedzinie prowadzić badania. Jeśli idzie o innowacje w ochronie zdrowia, to Bayer koncentruje się na okulistyce, onkologii i kardiologii.
Bayer opracował nowatorski preparat przeciwzakrzepowy. Zakrzepica to jedna z głównych przyczyn zgonów.
Ch.D.: Nowy doustny lek przeciwzakrzepowy został zarejestrowany w Europie w profilaktyce zakrzepicy i udaru mózgu. Może on zrewolucjonizować leczenie tych chorób. Dotychczas pacjenci musieli stosować zastrzyki lub leki wymagające ciągłego monitorowania krzepliwości krwi, zmieniania dawki itd. Nasz preparat ma postać tabletki i nie wymaga monitorowania układu krzepnięcia. Proste rozwiązanie dla wielu chorych. Ale żeby mogło z niego korzystać więcej polskich pacjentów, musi uzyskać refundację. Nie sposób powiedzieć, jak długo ten proces może trwać w Polsce.
Czym różni się lek innowacyjny od zwykłej aspiryny, leku, który poleciał na Księżyc z załogą Apollo 11?
Beata Kozłowska-Boszko: Tym, że rozwiązuje nowy problem medyczny, jest skuteczniejszy, łatwiejszy w zastosowaniu. Zapewnia pacjentowi lepsze leczenie i lepsze samopoczucie w czasie terapii. Np. leczenie naszym nowym lekiem przeciw zwyrodnieniu plamki żółtej, które jest najczęstszą przyczyną utraty wzroku u starszych ludzi, pozwala znamiennie wydłużyć czas między zastrzykami. Białko fuzyjne wstrzykiwane do oka – substancja, którą w 2011 r. zarejestrowały w Stanach Zjednoczonych Bayer HealthCare i Regeneron – to nowatorski produkt biotechnologiczny. Działając jak swoista pułapka, powoduje blokowanie nie tylko VEGF (czynnika wzrostu), lecz także hamuje działania innych substancji przekaźnikowych towarzyszących nieprawidłowemu tworzeniu naczyń krwionośnych. Dzięki temu można zapobiegać postępującej ślepocie.
70 proc. przypadków raka prostaty kończy się przerzutami do kości. Bayer opracowuje radiofarmaceutyk zwalczający te przerzuty. Na czym polega jego innowacyjność?
B.K.-B.: To pierwszy w swojej klasie radiofarmaceutyk, który dzięki celowanej terapii zwalcza przerzuty raka prostaty do kości. Nasza innowacyjna terapia wykorzystuje promieniowanie, które minimalizuje skutki uboczne dla szpiku. Został zastosowany izotop, który wysyła promieniowanie o krótkiej fali – intensywne, ale działające na obszarze dziesięciu komórek, dokładnie w miejscu, o które nam chodzi. Nasz preparat jest podawany w zastrzyku – cały zabieg przypomina zatem pobieranie krwi. Natomiast przy tradycyjnym naświetlaniu potrzebne są specjalny personel, odpowiednio wyposażona sala.
Źródło: http://www.wprost.pl/ar/377743/Innowacje-w-farmacji-Leki-przyszlosci/?pg=0
Taką błyskawiczną podróż ma oferować Hyperloop – wizjonerski projekt systemu publicznego transportu, zaprezentowany w poniedziałek przez miliardera Elona Muska.
Zrealizował on już kilka innych ambitnych projektów. 42-letni biznesmen zasłynął jako współtwórca systemu internetowych płatności paypal.com, który dzisiaj jest używany na całym świecie. Zakładał też firmę Tesla Motors, sprzedającą sportowe, ale napędzane silnikami elektrycznymi, samochody. Potem, zgodnie z maksymą „mierz wysoko”, zdecydował się wejść na rynek technologii kosmicznych – powołał do życia firmę SpaceX, która produkuje statki towarowe Dragon i wynosi je w przestrzeń za pomocą rakiet Falcon. To właśnie z nich (na mocy kontraktu opiewającego na 1,6 mld dolarów) korzysta obecnie NASA. w celu dostarczania zaopatrzenia na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Teraz Musk postanowił z powrotem zejść na Ziemię i przedstawił swój pomysł na superszybki system transportu publicznego. Pierwsze wzmianki o tym projekcie pojawiły się blisko rok temu. Wynalazek ma być alternatywą dla systemu szybkich kolei, budowanego w Kalifornii za 70 mld dolarów, który ma być ukończony w 2029 r. Podróż tą szybką koleją z jednego miasta do drugiego zajmowałaby nieco ponad dwie i pół godziny, a bilet w obie strony miałby kosztować ok. 200 dol. Jak zauważa Bloomberg Businessweek, projekt został skrytykowany, także przez Muska, jako zbyt drogi i zbyt wolny.
Musk postanowił więc zaproponować coś od siebie – tańszego i szybszego. Hyperloop ma być skrzyżowaniem Concorde’a, działka kinetycznego i stołu do Air hockey’a (gra przypominająca hokej, ale rozgrywana na dużym blacie). Jego bazą miałby być system tuneli, w których utrzymywano by bardzo niskie ciśnienie, aby w ten sposób maksymalnie zmniejszyć siłę oporu powietrza.
Wagoniki miałyby się poruszać specjalnymi tunelami (po jednym dla kursu w każdą stronę), ciągnącym się – w celu zmniejszenia kosztów – wzdłuż istniejącej autostrady międzystanowej I-5 (to ułatwiłby też kwestię pozyskiwania terenu pod budowę systemu).
Mając na uwadze występujące w rejonie Kalifornii trzęsienia ziemi oraz wysokie temperatury, tunele znajdowałyby się na oddalonych od siebie o 50-100 metrów pylonach, dzięki czemu cała konstrukcja byłaby bardziej wytrzymała.
Drugim, witalnym elementem systemu byłyby wagoniki, zabierające na pokład 28 pasażerów (Musk zaznacza jednak, że system można dostosować do przewozu ludzi i samochodów). Wagoniki miałyby się poruszać na magnetycznych płozach ze stopu wykorzystywanego przez SpaceX, który jest odporny na wysokie temperatury i ciśnienie. Za pomocą umieszczonych w wagonikach pomp oraz otworów w płozach pod kabinami tworzona byłaby poduszka powietrzna, dzięki której – w połączeniu z wykorzystaniem pola elektromagnetycznego – wagonik by „lewitował”.
We wnętrzu tuneli powietrze byłoby silnie rozrzedzone (idealna byłaby próżnia, ale utrzymanie jej byłoby niezwykle trudne). W ten sposób wagoniki mogłyby rozwijać prędkość do 1200 km/h , bez przekraczania bariery prędkości dźwięku.
Zdaniem Muska podróż byłaby bardzo komfortowa, pasażerowie nie odczuwaliby tak bardzo przyspieszenia i nie obawialiby się turbulencji tak, jak w samolotach. Jakby tego było mało, zgodnie z projektem Muska na tunelach można by zamontować panele słoneczne, które mogłyby wygenerować nawet więcej energii, niż jest to potrzebne do zasilenia systemu kolei.
Pozostaje tylko pytanie, ile to wszystko ma kosztować? Według szacunków Muska – ok. 6 mld dol. (lub 10 mld w przypadku systemu, którym można by transportować zarówno ludzi, jak i samochody). Budowa zajęłaby od 7 do 10 lat.
Zgodnie z planem rocznie mogłoby z niego korzystać ponad 7 mln mieszkańców Kalifornii.
Zakładając regularne funkcjonowanie przez 20 lat bilety na Hyperloop mogłyby kosztować ok. 20 dol. Jak zauważa Musk, z punktu widzenia ekonomii, taki system sprawdzałby się w przypadku tras do 1,5 tys. km (np. z Nowego Jorku do Waszyngtonu) – na dłuższych dystansach bardziej ekonomiczne stają się samoloty.
Więcej szczegółów o projekcie Hyperloop na stronie SpaceX .
To imponujące, ale czy możliwe? Cytowany przez Agencje Reutera Jim Powell, dyrektor Maglev 2000, która buduje systemy kolei magnetycznej, zauważa, że Hyperloop byłby bardzo podatny na zagrożenia terrorystyczne i wymagałby precyzyjnego monitoringu. A koszt projektu ostatecznie mógłby sięgnąć nawet 12 mld dolarów.
Lockheed Martin, Northrop Grumman oraz Boeing przedstawiły właśnie projekty samolotów przyszłości.

Pod koniec ubiegłego roku NASA zawarła umowy na przedstawienie projektu samolotu pasażerskiego przyszłości, który miałby zadebiutować w roku 2025. Wszyscy kontrahenci – Lockheed Martin, Northrop Grumman oraz Boeing – przedstawili właśnie projekty wyglądu takich samolotów.Jak możemy się przekonać, samoloty wyglądają różnie, ale ich projektanci będą musieli spełnić te same wymagania postawione przez NASA. Główne założenia to zmniejszenie głośności samolotu, mniejsze zużycie paliwa oraz wydzielanie mniej zanieczyszczonych spalin.
Każdy z samolotów ma osiągać 85 proc. prędkości dźwięku, jego zasięg ma wynieść około 11 000 kilometrów. Pojazd ma też zabierać ładunek o ciężarze od 22,5 do 45 ton.
Mariusz Błoński
Artykuł pochodzi z kategorii: Gadżety
Czytaj więcej na http://nt.interia.pl/gadzety/news-nasa-prezentuje-samoloty-pasazerskie-przyszlosci,nId,690713?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
To zrobię wszystko o ile zrozumiem, co powiedziałeś… Czyli o przyszłości, która zamieni nasze telefony w urządzenia słuchające i pomagające realizować nasze potrzeby.
Czyli jak potentat dystrybucji reklamy w Internecie rozjedzie Groupona zmiksowanym produktem z ich najlepszymi doświadczeniami.